<-- Powrót do Inspiracji

Minimalistyczne mieszkanie na Mokotowie – nowoczesny design inspirowany Berlinem i Kopenhagą

Skontaktuj się z namiKontakt
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio

W czasach, gdy wnętrza często krzyczą do nas gotowymi kadrami z Instagrama, niektórzy architekci wybierają szept. Tak właśnie zrobiło studio Bran and Pine – duet projektowy Joanny Stępkowskiej i Weroniki Pariaszewskiej. Ich projekt to mieszkanie do życia. Zwykłego, ale pełnego smaku.

Miejsce, które nie udaje

W 90-metrowym mieszkaniu na warszawskim Mokotowie nie ma mody na pokaz. Nie ma zbędnych form, przesady, wymuszonej oryginalności. Zamiast tego jest uczciwość – wobec materiału, światła i potrzeb jego mieszkańców. Architektki nazwały to estetyką „bez przesady”. I trafnie – bo tu liczy się równowaga. Pomiędzy chłodem stali a ciepłem drewna. Pomiędzy nowoczesnością a czymś bardziej pierwotnym, prawdziwym.

Mieszkanie powstało dla pary z branży kreatywnej, która doskonale wiedziała, czego nie chce: wnętrza na jeden sezon. Pragnęli przestrzeni, która się nie nudzi – jak Berlin i Kopenhaga, dwa miasta, które były dla nich źródłem inspiracji.

Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio

Materiał mówi pierwszy

Zanim pojawiła się forma, pojawiły się materiały. Mikrocement, stal szczotkowana, ręcznie układana mozaika, naturalny dąb, fornir w odcieniu idealnie dopasowanym do istniejącego stołu. Tu nic nie jest przypadkowe, ale też nic nie jest wymuszone.

Kuchnia? W roli głównej stalowy blat, duńska lampa Gejst i wyspa kuchenna jak rzeźba – pokryta 10×10-centymetrowymi płytkami, które bardziej przypominają architekturę niż zabudowę. To detal, który przyciąga wzrok, ale nie dominuje.

Łazienka? Biała mozaika oplata wszystko – od podłogi po obudowę wanny. Tworzy rytm, który koi. I znów kontrapunkt: dębowa szafka, bambusowe rolety, dwie kuliste lampy Artemide. Geometria w służbie spokoju.

Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio

Żywa przestrzeń

To, co w tym projekcie najbardziej uderza, to brak potrzeby imponowania. Każdy element – od krzeseł Magis, przez sofę Hay, po obraz Michała Sosińskiego nad blatem kuchennym – jest tu dlatego, że pasuje do codzienności właścicieli. Nie do trendu.

Architektki podkreślają, że projekt nie polegał na dekorowaniu, lecz na budowaniu narracji poprzez konsekwencję. – Nie chodzi o to, żeby wszystko było idealne. Chodzi o to, żeby było prawdziwe – mówią.

Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio
Projekt Bran and Pine Zdjęcie ONI Studio

Wnętrze jak opowieść

To mieszkanie nie potrzebuje podpisu „designerskie”. Ono po prostu jest. Z szacunkiem do rzemiosła, z miłością do detalu, z odwagą mówienia szeptem. W czasach, gdy wszyscy krzyczą, to akt odwagi.

I chyba właśnie to czyni je wyjątkowym.

Podobne artykuły