52 metry kwadratowe, tylko dwa okna i prawie 4 metry wysokości – architekt Karolina Gaca przyznaje, że zaprojektowanie jej własnego mieszkania zlokalizowanego w starej pracowni stolarskiej było dotąd jej największym wyzwaniem zawodowym. Jaki jest efekt ponad dwóch lat pracy? Zapraszamy do wnętrza wyjątkowego mieszkania, które pomimo ograniczeń metrażowych zawsze jest otwarte dla przyjaciół i rodziny. Dzięki gościnności Karoliny, którą – jak mówi – wyssała z mlekiem matki, i przemyślanym rozwiązaniom każdy może tu poczuć nie tylko ciepło domowego ogniska, ale przede wszystkim czuć się w pełni komfortowo, czyli jak u siebie.
Piękno zaklęte w prostocie
Architektka przyznaje, że choć swoim klientom często proponuje odważne kolory i najmodniejsze włoskie meble, to podczas tworzenia własnych czterech kątów odkryła, że najlepiej czuje się w spokojnych, stonowanych wnętrzach. Jak zdradza, największą inspirację stanowiły dla niej aranżacje z drugiego końca świata – z Australii. ,,To właśnie w projektach z tamtego kontynentu odnalazłam „to coś” – prostotę formy, szlachetność materiałów i przestrzenność kubatury” – mówi.
Dwie antresole w małym mieszkaniu
Dzięki imponującej wysokości mieszkania, która – nie da się ukryć – była ogromnym wyzwaniem projektowym, Karolinie autentycznie udało się powiększyć metraż mieszkania. Obecne tu dwie antresole, z czego jedna stanowi sypialnię, druga garderobę, sprawiły że mieszkanie zyskało aż 11, 5 m2.
Mieszkanie architektki Karoliny Gacy zostało zrealizowane w przestrzeni warsztatu stolarskiego obok jej domu rodzinnego. Fundamenty powstały w 1959 roku. Toteż nietypowa wysokość mieszkania nie jest wynikową lokalizacji w kamienicy a jego nietypowej historii.
Tylko dwa okna… i co dalej?
Kolejnym wyzwaniem, również wynikającym z nietypowego umiejscowienia lokalu, są znajdujące się w mieszkaniu tylko dwa okna. Jak wiemy dostęp do światła dziennego jest kluczowy dla dobrego samopoczucia. W obliczu tego, że w mieszkaniu miały pojawić się: strefa wejścia, kuchnia, salon, jadalnia, sypialnia, pokój gościnny, łazienka i garderoba, i założenia, że wszystkie te miejsca mają mieć dostęp do światła dziennego, architekta stanęła przed ogromnym wyzwaniem, ale też i dylematem. Karolina szczerze przyznaje, że ten fakt najbardziej podważał sens całego remontu. Finalnie, to właśnie te dwa okna zdecydowały o całym ustawieniu funkcji.
,,Aby uzyskać światło dzienne w jak największej ilości pomieszczeń, musiałam ograniczyć ilość zamkniętych pokoi. Tym samym w całym mieszkaniu znajdują się tylko jedne drzwi – te prowadzące do łazienki. To pomieszczenie jest jedyną przestrzenią, która wymaga 100% intymności, więc musi mieć możliwość zamykania się. Reszta pomieszczeń została zupełnie otwarta. Światło przenika przez wszystkie strefy, dzięki zastosowanemu rozwiązaniu typu open space.”
arch. Karolina Gaca
Strefa wejścia
Przedpokój powinien być wizytówką każdego domu. To on decyduje o pierwszym wrażeniu, dlatego też powinniśmy zadbać nie tylko o jego funkcjonalność, ale też wygląd. Dla Karoliny najważniejsza była przytulna atmosfera i uzyskanie wrażenia przestronności, tak by każdy gość mógł w komfortowy sposób ściągnąć płaszcz oraz poczuć się swobodnie. Ważnym elementem aranżacji jest miejsce na klucze, które znacznie ułatwia samoorganizację w codziennym życiu, bo chyba nikt z nas nie lubi szukać w pośpiechu kluczy po całym domu tuż przed wyjściem, prawda?
Gościnna atmosfera w salonie
Od razu po wyjściu z przedpokoju znajdujemy się w salonie, który – jak mówi Karolina – miał wytwarzać „zapraszającą” atmosferę. Wszystko po to, aby każdy odwiedzający mógł poczuć się jak u siebie. To dlatego od razu po wejściu możemy dostrzec sofę w ludwikowskim stylu, która już z samego wyglądu jest bardzo wygodna i aż się prosi, aby się na niej rozgościć.
Na wprost salonu znajduje się mini antresola, która wtopiła się w grafitową bryłę wielofunkcyjnego prostopadłościanu pełniącego funkcję garderoby. Tam znajduje się kącik na szpej, czyli oprzyrządowanie wspinacza. Pasję architektki podkreśla obraz.
Serce domu
W tym przypadku powiedzenie, że kuchnia jest sercem domu, jest jak najbardziej na miejscu, bowiem znajduje się w samym centrum mieszkania – nieważne w jakim kierunku byśmy nie podążali, zawsze przechodzimy przez kuchnię. Kolejnym plusem otwartej kuchni jest dostęp do światła dziennego a także możliwość integracji z gośćmi podczas przygotowywania posiłków.
Dzięki temu, że szafki kuchenne sięgają do sufitu, architektce udało się wygospodarować dużą ilość miejsca do przechowywania. Jak radzi, w tych najwyższych powinniśmy umiejscowić najrzadziej używane sprzęty.
W naszych showroomach kompleksowo urządzisz całe wnętrze
Sypialnia na wysokości
Najbardziej prywatną przestrzeń stanowi sypialnia. Dzięki zaprojektowaniu jej na antresoli udało się uzyskać atmosferę intymności. Architektka przyznaje, że bardzo jej zależało na odpowiednim projekcie tego miejsca, bowiem to właśnie tu spędzamy około 1/3 naszego życia. Śmiechem żartem przyznaje, że odkąd zainwestowała w dobry materac do nowej sypialnia, komfort snu wskoczył na wyższy poziom.
Polsko – japońska gościnność
Pod antresolą znajduje się pokój gościnny pełniący funkcję dyskretnego kąciku do noclegu przyjaciół i rodziny, która często odwiedza Panią domu. Łóżkiem dla gości jest japoński futon. Jego zaletą jest kompaktowa forma i niezwykła wygoda. Architektka przewidziała również zasłonkę na wypadek gdyby goście potrzebowali odrobinę prywatności.
Domowy gabinet architektki
Pomimo niewielkiego metrażu w tej części, oprócz sypialni i pokoju dla gości znajduje się miejsce do pracy. Centrum home office stanowi stół stolarski z 1932 roku. Mebel jest pamiątką rodzinną po pradziadku Karoliny. Jego nieprzeciętną urodę jeszcze bardziej podkreślają białe ściany. Ozdobą wnętrza są złote kinkiety dające niesamowite efekty świetlne.
Szara łazienka
Choć łazienka ma niecałe 5 m2, udało się w niej stworzyć atmosferę domowego spa. Jak mówi architekt, miała być czymś więcej niż tylko miejscem na umywalkę, wc i prysznic. Zastosowane tu materiały dają wrażenie obcowania z naturą. Paleta barw ogranicza się do bieli, szarości i drewna. Największą dekoracją łazienki są szare płytki nieco nawiązujące do modnego lastryko. Ciepła wnętrzu dodaje drewniana szafka, która kryje w sobie pralkę i kosz na bieliznę.
Lastryko powraca na salony... kąpielowe i nie tylko
Projekt: | Grupa Nono |
Zdjęcia: | niewformie.pl – Fotografia Wnętrz |