Przed Wami kolejny wpis z serii ,,Metamorfoza Tygodnia”. Tym razem prezentujemy jadalnię, salon oraz hol, które przeszły solidny lifting pod przewodnictwem biura projektowego ZEN Interiors. Nowe wnętrza zyskały przede wszystkim na świeżości. Zrobiło się tu przestronniej, jaśniej i bardziej stylowo, pomimo że niektóre elementy wyposażenia zostały nieruszone. Jednak w tym przypadku nie możemy mówić o cichych bohaterach metamorfozy, bowiem jeden konkretny czynnik miał tu niebagatelne znaczenie. Mowa oczywiście o czerwonej cegle, która wprowadziła nową jakość, a przy tym tworzy piękne tło dla toczącego się tu życia.
Dom przed metamorfozą
Zanim architektki z ZEN Interiors wzięły w swoje ręce aranżację tego miejsca, nie było tu wcale tak najgorzej. Z tego względu, że z tego co obserwuję, wiele osób ma urządzone mniej więcej w ten sposób swoje wnętrza, ta metamorfoza może okazać się pomocna, ponieważ znajdziecie tu parę trików, które sprawią, że Wasze mieszkanie zyska drugie, piękniejsze życie.
Na początku warto krytycznym okiem spojrzeć na otaczające nas kąty. Czy czujemy się tu dobrze? Co nam się podoba, a co chętnie wysłalibyśmy w drogę bez powrotu? Patrząc na zdjęcia sprzed remontu, pierwsze co rzuca się w oczy, to kolory. Brudne beże i brązy użyte w nadmiarze, wcale nie robią dobrze wnętrzu. Drugą kwestia, która według mnie jest jednym z największym grzechów, to „przystrajanie” domu różnymi bibelotami (w tym przypadku to eufemizm słowa, które mi się ciśnie na usta). Tu świeczuszka, tam wazonik ze sztucznym kwiatkiem a nieopodal kolumienka w starożytnym klimacie podtrzymująca mini fasadę. To wszystko okraszone milionem wzorów. I tak, małymi kroczkami, zapędzamy się w kozi róg. Ja się pytam po co? Pamiętajcie, często mniej znaczy więcej.
Zobacz największe wnętrzarskie wpadki >>
Mieszkanie po metamorfozie
Głównym bohaterem metamorfozy jest czerwona cegła, które pożegnała smętne beżowe ściany. Na ratunek przyszły również listwy dekoracyjne, które świetnie sprawdzają się w miejscach, gdzie mamy wyższy strop. Wcześniejsze rozwiązanie (podwieszane sufity) może i robiło wrażenie, ale kilkanaście lat temu. Nowoczesne wnętrza szukają przestronności, dlaczego więc mamy ich tego pozbawiać?
Stylowy mish – mash
W nowym aranżu króluje eklektyczna estetyka. Styl industrialny niepostrzeżenie łączy się z nowojorskim klimatem a także paryskim szykiem. Pomimo, że znajdziemy tu tyle skrajnych kierunków, i tak każdy element zdaje się prowadzić ze sobą ciekawy dialog.
Zauważmy, że i przed metamorfozą, i po, w tym domu dużo się działo jeśli chodzi o aranżację. Jednakże obecna stylizacja reprezentuje zupełnie inny poziom. To jest właśnie przykład tego, że styl eklektyczny, mimo pozornego chaosu, tak naprawdę dąży do stworzenia spójnego obrazu wnętrza. Wtedy możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – jest ładnie, ale bez grama nudy.
Stwórz wymarzone miejsce do wypoczynku
W naszych showroomach kompleksowo urządzisz dom
Co sądzicie o tej metamorfozie? Podoba Wam się efekt końcowy?