Minimalizm jest dominującą estetyką w niemal każdej dziedzinie. Natomiast nieśmiertelne hasło „less is more” stało się sloganem, wykorzystywanym w wszelkiego rodzaju kampaniach produktowych. Marie Kondo swoją popularność zbudowała na metodzie propagującej pozbywanie się przedmiotów, które „nie iskrzą radości”, a skandynawskie trendy lifestylowe, tj. Döstädning zachęcają do sukcesywnej selekcji posiadanych dóbr. Wnętrzarski ascetyzm zdaje się jednak ustępować miejsca nowym tendencjom, zgodnie z którymi więcej znaczy lepiej. Dowodem na to jest cluttercore – trend, który ostatnio zawładnął social mediami. Zaintrygował Was ten termin? Dowiedzcie się czym jest, skąd się wziął i jak prezentuję się we wnętrzach.
Cluttercore czyli więcej znaczy lepiej
Tajemniczy termin cluttercore, pochodzi od angielskich słów „clutter” czyli bałagan, nieład oraz „core” oznaczającego podstawę, centrum. Ich połączenie opisuje estetykę charakteryzującą się brakiem organizacji oraz nadmiarem przedmiotów, gdzie każda, pozornie bezużyteczna rzecz ma swoje miejsce. Swojego rodzaju maksymalizm, stawia na dekorowanie przestrzeni przedmiotami o osobistym znaczeniu. Wnętrza w typie cluttercore wypełniają bibeloty, pamiątki oraz książki „walczące” o miejsce na półkach. Ściany niemal w całości pokrywają galerie obrazków i zdjęć, pełno tutaj miękkich poduszek, koców i pledów, a także roślin w ozdobnych doniczkach czy koszach. Zwolennicy trendu pragną udowodnić, że więcej znaczy lepiej, a dom wypełniony przedmiotami budzącymi sentyment i wspomnienia, jest zarówno stymulujący twórczo, jak i przytulny. Cluttercore z pewnością wymaga dużej dyscypliny, by nie zamienił się w hardcore. Jednak zapanowanie nad nim świadczy o umiejętnościach zarządzania przestrzenią i świetnym wyczuciu estetycznej równowagi.
Domowa galeria obrazów | Poradnik Internity Home
Trend na przytulność w wersji rozszerzonej
Popularność cluttercore może być wynikiem ewolucji trendu na przytulność. Kontrolowany nieład kojarzy się z miejscem, gdzie ludzie żyją i funkcjonują, a czas płynie wolno i przyjemnie. Jednocześnie staje on w opozycji wobec wnętrz minimalistycznych, często określanych jako bezosobowe, nijakie i niezamieszkałe przez „prawdziwych” ludzi. Stylistyka cluttercore afirmuje każdy, nawet pozornie bezużyteczny przedmiot, nadając mu określone miejsce i funkcję w przestrzeni. Stare encyklopedie i słowniki mogą służyć jako podstawki pod laptopa. Sterty książek i pudełek stworzą podesty pod inne przedmioty, jak chociażby doniczki, a nieużywana firanka zamieni się w kotarę przedzielającą pomieszczenie. Obrazki, plakaty, pocztówki, zdjęcia i pamiątki z podróży posłużą do wykreowania oryginalnej galerii ściennej. Różnorodne kubki, karafki oraz butelki mogą być z dumą eksponowane na półkach, przeszklonych kredensach oraz barkach. Natomiast kolorowe poduchy, koce oraz dziergane pledy stworzą dekoracje kanapy czy łóżka, w której będziemy chcieć się zaszyć w zimne wieczory.