O ile często słyszymy o wpadkach zaliczanych na czerwonym dywanie, o tyle zazwyczaj przymykamy oko na różnego rodzaju niedociągnięcia w stylizacji naszego wnętrza, a wiadomo – faux pas może zdarzyć się każdemu, w szczególności gdy nie znamy pewnych zasad. Inna sprawa, gdy je znamy i łamiemy celowo – choć nie w każdym przypadku uchodzi nam to na sucho, bo nałożenie szpilek z czerwoną podeszwą, które nie są od Christiana Louboutina jest za każdym razem równie niewybaczalne, nawet jeśli zrobimy to z premedytacją. A więc czego kategorycznie unikać? Tym razem zapraszam do wpisu, w którym podpowiadam czego nie robić w aranżacji wnętrza, ale w dalszym ciągu trzymam się zdjęć projektów godnych naśladowania – zapraszam!
Kwiaty… z plastiku
Pierwszym koszmarkiem, który przychodzi mi na myśl są sztuczne kwiaty w domu (spotkałam się w z wersją w ogrodzie, ale o tym chcę jak najszybciej zapomnieć). Fascynacja tego rodzaju dekoracją wynikać może z naszego lenistwa lub po prostu z naiwności, która szepcze nam do ucha, że przecież nikt nie zauważy. Nic bardziej mylnego! Dlatego, jeśli nie masz serca do roślin, bo nawet sukulenty więdną na Twoich parapetach, po prostu nie wprowadzaj ich do wnętrz. Trudno mi się o tym pisze, bo znam ich moc sprawczą – nie dość, że estetyzują pomieszczenie, to jeszcze mają dobroczynne właściwości, na przykład niektóre kwiaty oczyszczają powietrze.
„Designerskie” wnętrza…
Inna wychodzi drama, gdy ktoś albo celowo, albo całkowicie nieświadomie wprowadza do wnętrz podróbki! O ile zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy narazić się na śmieszność w przypadku wprowadzania do swojej garderoby takich elementów, o tyle na podróbki we wnętrzach już sobie pozwalamy. Jak już wspomniałam, często może to wynikać z naszej niewiedzy, ale w każdym razie uczulam Was na to!
Najczęściej spotykaną „kopią” we współczesnych wnętrzach jest krzesło DSW według projektu Eamesów.
Nieprzemyślane łączenie elementów z różnych stylów
Choć często piszemy o eklektyzmie, czyli sztuce łączenia różnych kierunków czy stylów, to przy tym zawsze podkreślamy, że pomimo pozornego chaosu panującego w takich wnętrzach, to tak naprawdę każdy, nawet najmniejszy element, jest przemyślany i spójny. To decyduje o powodzeniu i TYLKO takie wnętrza mają prawo bytu. Co innego, gdy wprowadzimy do aranżacji każdy element ,,z innej parafii”, zasłaniając się modnym eklektyzmem. Takie mieszkania niestety zazwyczaj nie prezentują się zbyt dobrze i nie sprzyjają wypoczynkowi. Pamiętajcie, często mniej znaczy więcej.
Zimne ledy w ciepłym gniazdku, czyli co poszło nie tak?
Często powodem niepowodzenia aranżacji są rzeczy prozaiczne. Jedną z nich są zimne ledy, które w żadnym wypadku nie sprawdzają się w domu, w którym chcemy odpocząć i zrelaksować się. Zimne oświetlenie sprawdza się jedynie w gabinetach czy w pracy, ponieważ ożywia nas i dodaje energii, natomiast to ciepłe, które jest polecane do wnętrz mieszkalnych – relaksuje.
Nasze podejście kluczem do sukcesu
Często u podstaw wpadki wnętrzarskiej leży nasze podejście do kwestii aranżacji wnętrz. Z jednej strony możemy chcieć zrobić wszystko jak najmniejszym kosztem, wierząc że to równie dobre rozwiązanie. I tak często zostajemy ze stołem, którego okres świetności minął po miesiącu lub łazienką, która wcale nie przypina tej, którą pokazaliśmy w katalogu naszemu glazurnikowi. Uzmysłowiła mi to ostatnio pani Kasia z Polisz Design, która z pasją zajmuje się projektowaniem wnętrz. Podczas rozmowy podkreśliła, że często tak jest, że klienci trafiają do niej po tym jak okazało się, że w wybranym z przypadkowego katalogu projekcie łazienki, jest zastosowane niewyobrażalnie drogie rozwiązanie i przychodzą z prośbą o zaproponowanie bardziej przystępnej alternatywy i w ten sposób dochodzi do powstania profesjonalnego projektu skrojonego na miarę potrzeb i wymagań klienta – między innymi dlatego warto korzystać z fachowej pomocy architektów i projektantów wnętrz.
Zaufaj mi, jestem architektem – projekt domu, mieszkania to podstawa!
Dokonując zakupów wyposażenia łazienki w naszych showroomach (Internity Home i Prodesigne), stworzymy w cenie jej projekt! Ma on formę porady, która obejmuje dobór armatury pod kątem stylistyki i ergonomii, płytek (kolorystyka, styl, wielkość) oraz wizualizacji z możliwością nanoszenia na niej zmian, jeśli zauważysz taką potrzebę. Idealnie, prawda?
Inną kwestią jest to, że niektórzy po prostu nie zwracają uwagi na wygląd mieszkania. Odziedziczona kawalerka w kamienicy po babci z wielkim potencjałem, niekiedy zostaje pozostawiona sama sobie. To również zaliczamy do wnętrzarskich wpadek… bez dwóch zdań!